Artykuł ma na celu zaznaczenie pewnych istotnych różnic pomiędzy wsparciem emocjonalnym, a procesem terapeutycznym w psychoterapii.

Nieraz można spotkać się z opinią, że do psychoterapeuty udają się ludzie, którzy w rzeczywistości potrzebują przyjaciela, który by ich wysłuchał. Oczywiście taka teoria może być po części prawdziwa, ponieważ psychoterapeuta bardzo często jest pierwszą osobą, która faktycznie z zainteresowaniem i uwagą słucha historii pacjenta, udziela wsparcia i radzi. Niemniej jednak istnieje zasadnicza różnica między wsparciem ze strony przyjaciela, a wizytą u psychoterapeuty.
Czym różni się psychoterapia od przyjacielskiej rozmowy?

Pierwszym najbardziej istotnym czynnikiem odróżniającym psychoterapię od przyjacielskiej rozmowy jest fakt, że psychoterapeuta jest specjalistą, a cechą specjalisty jest to, że posiada on odpowiednie wyszkolenie w swoim zawodzie. Taki stan rzeczy pociąga za sobą to, że terapeuta podczas sesji odwołuje się do pewnej teorii jaką nabył podczas szkolenia terapeutycznego. Zatem relacja między klientem, a psychoterapeutą odgórnie zostaje podporządkowana teorii, która mówi jak terapeuta ma traktować klienta, oraz w jaki sposób rozbudowywać relację z nim, aby być zdolnym do pomocy.
Pojęcie relacji pochyłej

Taka sytuacja nazywana jest relacją pochyłą. Pojęcie relacji pochyłej zostało użyte przez Kępińskiego i odnosi się do faktu, że relacja terapeuty z pacjentem nie jest równorzędna poprzez fakt, że terapeuta – aby pomóc pacjentowi – musi patrzeć na niego poprzez pryzmat teorii zgodnie z którą przeprowadza terapię. Terapeuta także używa narzędzi, które mają na celu lokalizację i rozwiązanie problemu.

fotel Drugim czynnikiem odróżniającym psychoterapię od przyjaźni jest to, że nie musi występować podobieństwo poglądów między terapeutą, a pacjentem. Terapeuta występuje w roli osoby neutralnej światopoglądowo i nie ma prawa odwoływać się do swoich osobistych poglądów, ani też nie powinien oceniać i zmieniać poglądów pacjenta. To prawda, że często pacjenci interesują się poglądami terapeutów, oraz zdarza się że pacjent jest w stanie wywnioskować, jakie są możliwe poglądy terapeuty, niemniej jednak dzielenie się swoimi prywatnymi opiniami podczas sesji terapeutycznej jest nieprofesjonalne. W ten sposób terapeuta nie może spełnić kryteriów do tego by być nazwanym przyjacielem, ponieważ sam nie odkrywa do końca swoich uczuć, myśli i postaw.

Trzecią różnicą jest to, że sam fakt prowadzenia psychoterapii zakłada, że pacjent przychodzi z konkretnym problemem, oczekiwaniami i celami zmiany. Zadaniem terapeuty nie jest próba pomocy w radzeniu sobie z osobistymi dylematami w życiu pacjenta (choć pacjent nieraz może tak uważać), ale próba zmiany czynnika psychopatologicznego, który utrudnia życie klienta i powoduje jego cierpienie. Można powiedzieć, że terapeutę niekoniecznie interesuje treść wypowiedzi pacjenta, ale to co za tą treścią się kryje i co stanowi przyczynę problemu. W tym wypadku różnica między przyjaźnią, a relacją terapeutyczną może być trochę zatarta ponieważ terapeuta również w niektórych przypadkach radzi pacjentowi i okazuje współczucie, niemniej jednak terapeuta robi to nie po to aby tylko wesprzeć pacjenta, lecz są to kolejne działania na drodze do rozwiązania psychopatologii pacjenta.

Wydaje się zatem, że relacja terapeuty i pacjenta z pozoru posiadać pewne cechy przyjacielskiej rozmowy, jednak jej celem nie jest wsparcie i porada. Choć te ostatnie mogą się pojawiać nie są celem samym w sobie, ale zawsze są środkiem do osiągnięcia innego celu jaki został ustanowiony na początku terapii wspólnie z pacjentem. Na podstawie tych różnic warto zatem pamiętać, że wydajemy pieniądze na sesje terapeutyczne nie tylko po to żeby na chwilę poczuć się lepiej i zaznać akceptacji (po to powinniśmy zwracać się do przyjaciół), ale po to aby faktycznie zmienić nasze życie.