Ilu potrzeba psychologów do wkręcenia żarówki? Zapewne dobrze znany czytelnikom jest dowcip o tym, że wystarczy jeden psycholog do wkręcenia żarówki, ale żarówka musi tego chcieć. W gruncie rzeczy ten żart o psychologach jest bardzo prawdziwy i odnosi się on do tematu motywacji w psychoterapii. Postaram się w kilku słowach przybliżyć tę kwestię w tym artykule.
Podstawowym założeniem udanej psychoterapii jest motywacja pacjenta do pracy.
Kiedy psychoterapia jest nie skuteczna?
Wydaje się to dość oczywiste, jednak często można spotkać się z sytuacją, gdy jest to źle rozumiane przez osoby przychodzące na pierwszą wizytę do psychoterapeuty. Najczęstszym przykładem takiego błędnego rozumienia motywacji do leczenia jest sytuacja, w której klient przychodzi do gabinetu psychoterapii z nie swoimi problemami. Wielokrotnie można spotkać się z tym, że pomocy psychologa szuka osoba, która sama nie wykazuje chęci analizy swoich problemów, ale jej problemem jest druga osoba. I tym sposobem często w psychoterapii chce uczestniczyć osoba, której motywacją jest zmiana pewnych nawyków swojego partnera życiowego, albo członka rodziny. Z reguły takie osoby znajdują się w jakiejś toksycznej relacji z tą drugą osobą i chcą sprawić, by ona się zmieniła. Stwarza do pytanie natury etycznej:
czy psycholog ma prawo udzielać komuś porad, jak ma wpływać na drugą osobę, by ta się zmieniła?
Odpowiedź na to pytanie brzmi: nie, psycholog, czy psychoterapeuta nie może analizować innej osoby oprócz tej, która wyraziła zgodę na uczestnictwo w leczeniu i nie może dzielić się swoimi wnioskami z inną osobą niż ta, która ma dokonać jakichś zmian w swoim życiu. Warto tutaj zwrócić uwagę na to, że psychoterapia służy rozwiązywaniu problemów i trudności nie cudzych, ale własnych. Ten warunek uniemożliwia pracę z pacjentem, którego motywacją jest chęć zmiany drugiej osoby, ponieważ jedyna zmiana jaka powinna interesować psychoterapeutę, to zmiana w obrębie trudności jego klienta.
Spotkać się można także z odwrotną sytuacją, kiedy na leczenie zgłasza się ktoś, kto został do tego namówiony przez drugą osobę. Nie ma nic złego w proponowaniu komuś udania się do specjalisty, jeśli ta osoba odczuwa jakieś osobiste trudności i chce je zmienić. Niemniej jednak trudno jest pomóc osobie, która zgłasza się do psychoterapeuty dla świętego spokoju lub po to, aby zaspokoić oczekiwania bliskiej osoby, choć sama nie czuje ani chęci, ani potrzeby uczestnictwa w psychoterapii. Taka osoba najprawdopodobniej odczuwa wewnętrzny opór przed analizą swoich problemów, ponieważ jej motywacja nie jest wewnętrzna, ale pochodzi z zewnątrz, czyli wynika z namowy ze strony drugiej osoby. Jednocześnie przyjmowanie do terapii pacjenta, który został zmuszony przez drugą osobę do leczenia stwarza dylemat natury etycznej:
czy psychoterapeuta ma prawdo zajmować się psychoterapią osoby, która nie chce uczestniczyć w psychoterapii?
Zatem w tym wypadku psychoterapia nie tylko nie jest wskazana, ale nie powinna mieć miejsca jeśli specjalista respektuje swoją etykę zawodową.
Podsumowując, w obu sytuacjach w których osoba zgłaszająca się do psychoterapii, albo chce zmienić drugą osobę, albo została w mniej lub bardziej bezpośredni sposób zmuszona do udziału w leczeniu przez osoby drugie, nie może uczestniczyć w leczeniu.